Masz czasem poczucie, że tkwisz w miejscu, mimo świadomości, że czas się ruszyć? Wiesz, że musisz coś zrobić, ale po prostu nie możesz się za to zabrać? Analiza Transakcyjna nazywa ten stan impasem. Impas ma miejsce, gdy poszczególne stany Ja są ze sobą w konflikcie. Wiesz, co trzeba zrobić i jednocześnie nie chcesz tego robić albo wiesz, że czegoś nie powinno się robić, ale tak bardzo chcesz…
– „Muszę wyrobić teraz 110% normy i pracować profesjonalnie jak nigdy dotąd. Mam szansę na awans.”, ale „Tak bardzo mam ochotę to wszystko rzucić i odpocząć. Może zrobię sobie chwilę urlopu?”;
– „Czas zabrać się za naukę do tego ważnego egzaminu”, ale „Mam ochotę na jeszcze jeden odcinek serialu i może piwo ze znajomymi, zanim do tego usiądę.”
Kiedy nasze wewnętrzne komunikaty są sprzeczne, doświadczamy konfliktu i najczęściej utykamy w miejscu. Finał często jest taki, że ani nie wykonujemy założonej pracy („bo nie chcę!”), ani nie odpoczywamy tak, jakbyśmy chcieli, skoro już nie pracujemy („bo praca czeka!”). Ten stan może trwać bardzo długo. Kojarzysz takie momenty ze swojego życia, w których odkładałeś/aś coś nieustannie z poczuciem narastającej presji i jednocześnie totalnej niemocy zabrania się za ten temat? To jest właśnie impas.
Jak to wygląda najczęściej? W tym najbardziej podstawowym wydaniu odczuwamy jakiś przymus (ze stanu Ja Rodzic), który stoi w sprzeczności z naszymi pragnieniami (ze stanu Ja Dziecko). A zatem muszę i nie chcę jednocześnie. Co możesz z tym zrobić? Zapraszam Cię do zadania sobie kilku pytań:
- Co masz zrobić, a tego nie robisz?
Zidentyfikuj, czego dotyczy impas: nazwij zadanie, które masz do zrobienia.
- Jaki przymus dodajesz sobie do tego, co jest do zrobienia?
Zobacz, pod jakim warunkiem zrobisz to tak „jak należy”. Może ma być perfekcyjne i bez błędu? A może wszyscy mają być zadowoleni? Może musisz w to włożyć maksimum wysiłku, bo inaczej się nie liczy? Sprawdź, jak to jest u Ciebie. Tu zwykle pojawia się pewien warunek, który utrudnia sprawę. Jeśli AT jest Ci już bliskie, to trafnie zakładasz pewnie, że może to być driver, a zatem ten nasz wewnętrzny przymus, aby zrobić coś jakoś: ma być doskonałe, ma sprawiać przyjemność innym, ma być związane z wysilaniem się albo też masz przy tym być silny/a i nie prosić o pomoc, ani też nie nazywać swoich potrzeb.
- Z jakim pragnieniem stoi w sprzeczności to, co (i jak) masz do zrobienia?
Co czujesz, kiedy myślisz o tym zadaniu? Co Cię blokuje? Pooglądaj emocje, które są z tym związane. Może czujesz frustrację, bo tak naprawdę chcesz inaczej? Być może wcale nie na najwyższym poziomie i z napięciem, ale z poczuciem flow i przyjemności. Może nie tak, aby wszyscy byli zadowoleni, ale tak, aby sprawiało to przyjemność Tobie. Tu dochodzą do głosu nasze potrzeby ze stanu Ja Dziecko Wolne. Te autentyczne pragnienia i emocje. Kiedy nie chcemy ich uznać, łatwo o auto-sabotaż.
- Jak możesz uznać to pragnienie i jednocześnie zrobić to, co masz do zrobienia?
A może to wcale nie jest aż tak bardzo przeciwstawne, jeśli tylko poluzujesz nieco oczekiwania i pozwolisz sobie także na realizację tego, czego na tym głębokim poziomie pragniesz? Sprawdź, jak możesz odnaleźć przestrzeń na to pragnienie właśnie w tym, co masz do zrobienia.
- Co „zyskasz” na utrzymywaniu tego stanu?
Zysk celowo jest tu ujęty w cudzysłów. Chodzi o to, aby sprawdzić, jakie fałszywe przekonanie o świecie sobie potwierdzasz tkwiąc w tym stanie. Jest to związane z Twoim skryptem życiowym, a zatem historią, którą nieświadomie odtwarzasz w toku swojego życia.
Przykładowo: Może planujesz przenieść swoją pracę w przestrzeń on-line. To teraz częsty przypadek, dotyczy wielu z nas. Załóżmy, że jest to szkolenie, które dotychczas odbywało się stacjonarnie, a teraz będzie w wersji online. Wiesz, co masz do zrobienia: trzeba opracować materiał tak, aby pasował do nowej formy nauczania; przygotować listę sprzętów i kupić je; zrobić test na małej grupie.
Wiesz to wszystko, ale nie podejmujesz działania. Czas upływa, coraz więcej osób w Twoim otoczeniu oferuje już takie rozwiązania, a Ty nie możesz się za to zabrać i jednocześnie czujesz narastającą frustrację. Czytasz już szóste zestawienie sprzętów do pracy online i bierzesz udział w kolejnym warsztacie u kogoś innego, aby zobaczyć, jak to jest, ale nic z tego nie wynika. Wciąż nie podejmujesz działania. Myślisz sobie: „Och, rety, no rusz się!”, ale zaraz dodajesz „jeszcze muszę doczytać / sprawdzić / pomyśleć, co z tym i tym.” Co może za tym stać?
Możliwości jest wiele i tylko Ty znasz odpowiedź, jeśli właśnie ten temat dotyczy Ciebie. W podanym przykładzie mógłby to być np. driver Bądź doskonały, a zatem przymus, aby wszystko przygotować na 110% i perfekcyjnie. To trudne, kiedy pierwszy raz za coś się zabierasz. Jeśli pierwsza realizacja ma być od razu na mistrzowskim poziomie, to rzeczywiście możesz czuć blokadę przed ruszeniem i sprawdzać godzinami, o co jeszcze zadbać. Jednocześnie na poziomie pragnień może pojawiać się ochota, aby szkolenie, było takie, jak dotychczas, bo takie właśnie lubisz i czujesz, że służy uczestnikom. Jak zatem możesz zadbać, aby było równie fajnie i praktycznie, ale w tych nowych okolicznościach? Co chcesz zabezpieczyć, o co zadbać? Jak możesz to zrobić, bez poczucia straty? No i jak możesz spuścić nieco z tonu i pozwolić sobie na „wystarczająco dobrze”? Najczęściej wystarczy zidentyfikować kluczowe oczekiwania naszych odbiorców i odpowiedzieć na nie, zamiast próbować zachwycić cały świat (i swoje ja-idealne!) 😉
Patrząc od strony AT do rozwiązania impasu tego rodzaju przydatne są dwa konstrukty:
– dorosłego zintegrowanego, który uwzględnia zarówno sygnały ze stanu Ja Rodzic, jak i Ja Dziecko, które jest w końcu źródłem naszej motywacji (zerknij tutaj: Jak skutecznie umówić się ze sobą na zmianę?)
– pracy nad nierozpoznaniami: aby zobaczyć, że zawsze są opcje i to zazwyczaj więcej niż jedna (zerknij tutaj: Nierozpoznania – kiedy nie wiesz, że nie wiesz).
To jednak nie wszystko. Impasy mają różne poziomy głębokości. Nie ma lekko, co? 🙂 To już kawałek dla tych nieco bardziej zaawansowanych w AT. Zasygnalizuję go tu tylko:
Opisany impas nazywamy impasem I stopnia i dotyczy konfliktu między stanem Ja Rodzic a Ja Dziecko. Można go łatwo wyrazić słowami i zidentyfikować konflikt wewnętrzny. Nieco głębszy jest impas II stopnia, który ma miejsce między wewnętrznymi strukturami samego Ja Dziecko (R1 i Dz1). Dotyczy konfliktu między zakazem (R1 – Rodzic w Dziecku), a potrzebami (Dz1 – Dziecko w Dziecku). Ten impas jest głębszy i wymaga także głębszej pracy: redecyzji. Jest on wyrażany raczej w emocjach, niż w słowach.
Jest jednak jeszcze jeden, głębszy poziom: impas III stopnia, który rozgrywa się na bardzo pierwotnym poziomie – w Dz1 (miedzy R0, a Dz0). Mówimy tu więc o strukturze III rzędu. Na tym poziomie impas jest przedwerbalny, a zatem zwykle nie do ujęcia w słowach. Jest on związany z protokołem skryptu – wczesnym planem, na bazie którego formułowany jest skrypt. Protokół jest sednem niewerbalnego doświadczenia płynącego z ciała, które stanowi zręb przyszłego skryptu życiowego. O protokole skryptu pewnie jeszcze kiedyś napiszę. To fascynujący temat, o którym brakuje polskojęzycznej literatury.
Wracając jednak do impasów. Zazwyczaj patrzymy na nie, jak na coś złego. Widzimy je jako frustrujące momenty utknięcia. Bardzo podoba mi się nieco inna perspektywa, którą wniósł Gianpiero Petriglieri na łamach Transactional Analysis Journal: Te momenty utknięcia towarzyszą nam przez całe życie i nierzadko są impulsem do dalszej zmiany. Kiedy doświadczamy impasu i tkwimy w pewnym dylemacie jakiś czas, oznacza to, że doświadczamy konfliktu naszych wewnętrznych głosów. Mamy więc okazję przyjrzeć się im, zobaczyć o co w nich chodzi i wybrać nową drogę, zgodną z naszymi wewnętrznymi pragnieniami. To może być zatem przełomowy moment i impuls do zmiany.
Bibliografia:
Cornell, W., Landaiche III, M. (2006). Impasse and Intimacy: Applying Berne’s Concept of Script Protocol. Transactional Analysis Journal, Vol 36 (3), 196-213.
Goulding, M., Goulding, R. (1997). Changing Lives Through Redecision Therapy. Grove Press: New York.
Mellor, K. (1980). Impasses: A Developmental and Structural Understanding. Transactional Analysis Journal, Vol 10 (3), 213-220.
Petriglieri, G. (2007). Stuck in a Moment: A Developmental Perspective on Impasses. Transactional Analysis Journal, Vol 37 (3), 185-194.
/ Praktykom AT, którzy chcą się zagłębić w temat impasów i ich stopni wraz z rozrysowaniem tematu na „bałwankach” (stanach Ja), polecam przy tej okazji kluczowy artykuł dotyczący tego zagadnienia: „Impasses: A Developmental and Structural Understanding” (Ken Mellor). Jeśli natomiast interesuje Was impas III stopnia i praca z nim, to bardzo polecam „Impasse and Intimacy: Applying Berne’s Concept of Script Protocol” (William F. Cornell & N. Michel Landaiche III) – bardzo ciekawa analiza tego, czym jest impas III stopnia z odniesieniem do protokołu skryptu i opcji pracy nad nim. /
Comments (2)
Monika
Bardzo dobry artykuł, jestem pod dużym wrażeniem prostoty w ujęciu tak złożonego tematu. Blog jest naprawdę świetny, w moim top 5. Na pewno zagoszczę tu na dłużej. 🙂
Jak nie robisz postępów - POMYŚL ODWROTNIE